Nina Sankari
Dziś radni Krakowa podjęli decyzję o pozostawieniu abp. Marka Jędraszewskiego w kapitule najwyższego krakowskiego odznaczenia – medalu Cracoviae merenti. Zmianę składu kapituły zaproponował przewodniczący rady miasta Dominik Jaśkowiec po haniebnych słowach arcybiskupa o „tęczowej zarazie”, których użył podczas mszy w Kościele Mariackim w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Słowa te wywołały oburzenie opinii publicznej, która miała jeszcze świeżo w pamięci przemoc i iście pogromowe ataki na uczestników Marszu Równości w Białymstoku. Dla przypomnienia proponuję fragmenty relacji Jacka Dehnela:
„(…) co jakiś czas podlatują harcownicy, wyrywają transparenty, grożą pobiciem; przede wszystkim ryczą, obelgę za obelgą, jedni w grupkach, inni pojedynczo, niektórzy mają jakieś swoje szaleńcze monologi. I ręce z fakami, wszędzie faki, faki, faki, że jebać pedałów (…). Lecą butelki, wszędzie idziemy w smrodzie zgniłych jaj, na bruku pełno skorupek i żółtawej mazi. Mijamy dziewczynę, dwudziestoletnią może, o bardzo subtelnej urodzie; stoi przez chwilę tyłem do czoła marszu, odpoczywa, ma na czole ogromnego, krwawego guza, wielkości śliwki. (…) Mijamy katedrę – na schodach tłum przeciwników. (…) Katedra jest przecież bijącym źródłem tej furii; to stamtąd biskup Wojda rozesłał swój komunikat, że „Non possumus”, że „nie możemy się zgodzić” żeby marsz przeszedł, żeby wolni obywatele Polski korzystali ze swojego konstytucyjnego prawa.”
Mówiąc, że słowa metropolity powodują falę nienawiści, Dominik Jaśkowiec nie odwoływał się do jakiejś abstrakcji, figury retorycznej. Abp Jędraszewski wypowiadał się z pogardą o osobach LGBT, uciekając się do ich odczłowieczania (zaraza). Korzystał tym samym z najgorszych wzorców znanych z nazistowskiej propagandy, która miała swoje tragiczne konsekwencje dla milionów ludzi w czasie drugiej wojny światowej. Ale doprowadziła już także do wybuchu nienawiści całkiem niedawno w Białymstoku. Przewodniczący Rady Miasta przypominał także, że Abp Jędraszewski bronił australijskiego kardynała Georga Pella skazanego na sześć lat więzienia za pedofilię. Zwracał również uwagę na zwolnienie przez arcybiskupa niezamężnych pracownic, co mogło być złamaniem prawa pracy, a na pewno było złamaniem zasad przyzwoitości. Ale do listy „grzechów” hierarchy należy dorzucić jeszcze kilka innych ważnych zarzutów, w tym obronę przez abp. Jędraszewskiego biskupa Juliusza Paetza, winnego molestowania kleryków i księży i podłe negowanie zeznań jego ofiar. Nazwisko Marka Jędraszewskiego widnieje na liście hierarchów odpowiedzialnych za ukrywanie pedofilii w Kościele sporządzonej przez Fundację „Nie lękajcie się”. Wsławił się on także w 2013 r. wypowiedziami nt. konieczności obrony białej rasy.
Mimo to krakowscy rajcy uznali Abp. Marka Jędraszewskiego za godnego zasiadania w kapitule najbardziej prestiżowego odznaczenia za załugi dla Krakowa – Cracoviae merenti. Skoro obrona sprawców pedofilii, sianie pogardy i nienawiści wobec osób LGBT i dyskryminacyjne zachowania wobec kobiet są do pogodzenia z funkcją członka kapituły, to należy domniemywać, że nie będą także stać na przeszkodzie w nagradzaniu kandydatów do medalu. Przeciwnie, można domyślać się, że abp Jędraszewski mając do wyboru kandydata prezentującego podobne poglądy, poprze taką właśnie kandydaturę. W tej sytuacji wydaje się, że nikt przyzwoity nie powinien takiej nagrody przyjąć.
Jeden z radnych, który głosował przeciwko usunięciu abp. Marka Jędraszewskiego z kapituły, uzasadniał to sprzeciwem wobec „rugowania osób o innych poglądach”. Pod płaszczykiem wolności poglądów mamy tu do czynuenia z tolerowaniem homofobii, mizoginii, pedofilii oraz rasizmu.
Hierarchy bronił także Prezydent Krakowa i członek kapituły Jacek Majchrowski. Podobno trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie kapituły bez biskupa krakowskiego jako instytucji, nawet jeśli można się nie zgadzać z jego osobistymi poglądami. Wiemy jednak, po pierwsze, że nie są to li tylko „osobiste poglądy” hierarchy, a oficjalna linia Kościoła w Polsce. Po drugie, gdyby nawet chodziło o zachowanie przedstawicielstwa metropolity krakowskiego jako instytucji w kapitule, to można było zawiesić abp. Jędraszewskiego w pełnieniu tej funkcji. Po trzecie, z czego wynika wyższość reprezentanta kultu w kapitule nad uczestnictwem reprezentantów nauki i kultury, które proponował autor odrzuconej uchwały?
Rada Miasta Krakowa podjęła dziś uchwałę, która przynosi jej wstyd. Nie da się niczym usprawiedliwić głosowania za pozostawieniem w kapitule człowieka, na którym ciążą ciężkie zarzuty moralne, a powinny ciążyć również karne (ukrywanie pedofilii), oczym kiedyś mogli nie wiedzieć, ale dziś już wiedzą. Człowieka pełnego pychy i pogardy, autora idiotycznej pracy rzekomo naukowej, opartej źródle, którego w ogóle nie sprawdził, a które okazało się być prima aprilisowym żartem. Słowem, człowieka o niskich kwalifikacjach intelektualnych i moralnych.
Radni Krakowa, którzy głosowali za pozostawieniem hierarchy w kapitule, nie wyobrażają sobie swojej pracy bez metropolity krakowskiego. A co z wyobrażeniem sobie samobójstw zaszczutych osób LGBT, których liczba rośnie? Co z wyobrażeniem sobie kolejnych pobić osób nieheteronormatywnych, konieczności opuszczania przez nich kraju lub codziennego znoszenia dyskryminacji i stygmatyzacji? Co z lekceważeniem z Państwa strony ofiar pedofilii w Kościele?
Czy to Państwa wyobraźnia potrafi?
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.