Finał #8M Warszawa – Międzynarodowy Strajk Kobiet, przemówienie Niny Sankari

Reprezentuję Fundację im. Kazimierza Łyszczyńskiego, tego, który ponad trzy wieki temu został poddany okrutnej egzekucji w Warszawie za napisanie traktatu „O nieistnieniu Boga” (De non existentia Dei). Dziś, po ponad trzystu latach Inkwizycja powraca. Nie ma na to zgody!

Blisko 30 lat po demokratycznych przemianach Polki i Polacy znów wychodzą na ulicę w obronie wolności. Dlaczego? Polska transformacja demokratyczna została obarczona fatalną skazą : sojuszem tronu i ołtarza. Kościół wystawił wysoką fakturę za swój niewątpliwy udział w obaleniu tak zwanego komunizmu i jest to faktura płatna w walucie, którą są prawa kobiet. Pod dyktando KK Polki zostały pozbawione prawa do decydowania o swoim ciele i swoim losie już 1993 r. niesławną ustawą obłudnie nazywaną aborcyjnym kompromisem. Może i był to kompromis, ale z biskupami, a nie z kobietami. Był to kompromis z demokracją, bo blisko półtora miliona głosów obywatelek i obywateli domagających się referendum w tej sprawie zostało po prostu zlekceważonych!

Niestety, politycy od prawa do lewa byli gotowi zapłacić taką cenę za poparcie z ambony. Dziś biskupi żądają już, by kobiety były zmuszane do rodzenia dzieci z gwałtów, noszenia ciąży z płodami niezdolnymi do przeżycia, pozbawionymi mózgu i rodzenia ich po to, by patrzeć na ich konanie w cierpieniu. A rządzący nie cofają się przed publicznym ogłoszeniem celu takiego okrucieństwa wobec kobiet i noworodków: chodzi o to, żeby dzieci ochrzcić!

Przykład Salwadoru pokazuje, że te żądania nigdy się nie kończą: biskupi najpierw zażądali tam całkowitego zakazu aborcji, potem karania kobiet, a teraz kobieta może tam wylądować na 40 lat w więzieniu nawet za podejrzenie dokonania aborcji.

Chcemy wyboru, nie Salwadoru!

Wiemy, że tu nie chodzi ani o religię, ani nawet o politykę natalistyczną: tu chodzi o władzę! Władzę autorytarną! Bo kto kontroluje kobiety, kontroluje wszystko – jak powiedział znany francuski republikanin Jules Ferry. I dlatego demokracja musi odebrać kobietę kościołowi, dodał. Bo zniewalanie kobiet to tylko etap na drodze do zniewalania całego społeczeństwa. Widzimy dziś wyraźnie, czym kończą się kompromisy z demokracją: jej demontażem, niszczeniem trójpodziału władzy, kagańcem dla mediów, sztuki, nauki – pozbawianiem prawa do wyboru wszystkich, nie tylko kobiet.

Ale tego projektu nie da się w pełni zrealizować wyłącznie przy pomocy manipulowania prawem i więzieniem. Do tego potrzebny jest także określony typ edukacji: promujący wychowanie bezrefleksyjnego, niezdolnego do krytycznego myślenia wykonawcy poleceń. Stąd reforma oświaty i jej podstawa programowa, w której nie ma Marii Skłodowskiej-Curie, nie ma nawet kopernikańskiej teorii budowy wszechświata, nie wspominając o kosmonautyce; ewolucja jest ledwo wspomniana, ale w rozdziale o rozmnażaniu człowieka nie ma ani słowa o antykoncepcji. Jest za to merytorycznie błędne a wychowawczo groźne podporządkowanie myślenia kategorii „narodu”, którego tożsamość jest nierozerwalnie związana z katolicyzmem. Polska publiczna szkoła jest przekształcana w katolicką medresę, w której w cyklu nauczania jest więcej religii, niż biologii, fizyki i chemii razem wziętych.

Chcemy edukacji, nie indoktrynacji!

Bez rozdziału Kościoła od państwa nie będą miały pełni praw ani kobiety, ani mężczyźni. Nikt nie będzie w Polsce wolny, dopóki nie zrealizujemu rozdziału Kościoła od państwa. Polska nie będzie silna siłą fanatycznych wyznawców religijnych, Polska może być silna siłą wolnych i świadomych obywateli i obywatelek.

Nina Sankari (wiceprezeska FKŁ)

Wideorelacja

 

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ feminosfery