25 grudnia zmarła w Princeton w wieku 88 lat słynna amerykańska uczona Vera Rubin. Światowe uznanie i sławę przyniosło jej udowodnienie istnienia ciemnej materii potwierdzające teorię ogłoszoną w 1933 r. przez szwajcarskiego astrofizyka Fritza Zwicky, ale pozostającą do końca lat siedemdziesiątych XX w. bez dowodu.
Droga do wielkiej nauki
Droga Very Rubin do osiągnięć naukowych, a w szczególności do ich uznania, nie była łatwa ze względu na płeć. Astronomia była w tym czasie w USA nauką zarezerwowaną dla mężczyzn.
Jeszcze jako dziecko mała Vera interesowała się astronomią. Jej ulubionym zajęciem było oglądanie przed snem gwiazd, które budziły jej ogromną ciekawość. Ojciec wspierał zainteresowania Very i pomógł zbudować jej pierwszy teleskop do obserwacji nieba. Tę nienasyconą ciekawość funkcjonowania Wszechświata uczona zachowała do końca swoich dni.
Jednak w szkole naukowe pasje uczennicy niekoniecznie spotykały się z entuzjastycznym przyjęciem. Gdy przejęta poinformowała nauczyciela fizyki o otrzymaniu stypendium w Vassar College, usłyszała: „Jeśli będziesz się trzymać z dala od nauki, powinno być OK”. Nie posłuchała rady. Wybrała przecież Vassar College, bo tam sto lat wcześniej uczyła się bohaterka jej książek z dzieciństwa Maria Mitchell, pierwsza amerykańska astronomka, która w 1847 r. odkryła kometę nazwaną jej imieniem (Kometa Panny Mitchell). Vera Rubin wiedziała więc, że kobieta może w tym college’u studiować astronomię.
Po jego ukończeniu próbowała dostać się na Uniwersytet Princeton, ale do 1975 r. kobiety nie były tam przyjmowane. Została natomiast przyjęta na Harvard, ale zrezygnowała z podjęcia tam nauki, wybierając Uniwersytet Cornell w związku z wyjściem za mąż, co rektor Uniwersytetu Harvardzkiego skwitował krótką dekretacją na jej piśmie: „Idź do diabła, kobieto!”.
W 1948 r. podjęła studia na Uniwersytecie Cornell, choć kierownik katedry astronomii próbował ją do tego zniechęcić. Ale ani małżeństwo (z uczonym), ani urodzenie pierwszego z czwórki dziecka nie przeszkodziło Verze Rubin w kontynuacji drogi naukowej. W 1954 r. obroniła doktorat na Uniwersytecie Georgetown. W 1960 roku została pierwszą kobietą, która uzyskała możliwość prowadzenia badań w obserwatorium Palomar w Kalifornii, do którego wstęp mieli wcześniej wyłącznie mężczyźni. Ale i tam nie obyło się bez kłopotów: próbowano się jej pozbyć pod pretekstem braku damskiej toalety. W odpowiedzi wycięła z papieru spódniczkę i przymocowała do męskiej figurki na drzwiach toalety.
Naukowy talent i niespożyta energia badawcza uczonej zaowocowały licznymi publikacjami w dziedzinie astrofizyki, w tym książką „Jasne galaktyki, ciemna materia”. Była laureatką wielu ważnych amerykańskich i międzynarodowych nagród naukowych i członkinią prestiżowych towarzystw naukowych, w tym jako trzecia w historii kobieta astronom otrzymała członkostwo National Academy of Sciences (NAS), najbardziej prestiżowej amerykańskiej instytucji naukowej. Jej imieniem nazwano planetoidę (5726) Rubin. W 2015 r. była w gronie faworytów do Nagrody Nobla.
Odkrycie naukowe
W latach siedemdziesiątych XX w. wraz z Kentem Fordem prowadziła obserwacje Galaktyki Andromedy i pobliskich galaktyk. Analizując prędkości rotacji gwiazd odkryli oni, że gwiazdy krążą z taką samą prędkością niezależnie od tego czy leżą bliżej, czy dalej od centrum danej galaktyki, co przeczyłoby prawom fizyki. Przebadali ponad 200 galaktyk i wszędzie rezultat się potwierdził. Wtedy Rubin zwróciła się ku teorii Fritza Zwicky, który zauważył, że galaktyki w pewnych zgrupowaniach poruszają się z szybkością przekraczającą siłę grawitacji obliczoną na podstawie masy galaktyk, która to siła miała utrzymywać galaktyki w zgrupowaniu. Zaproponował więc pojęcie „brakującej masy” (ciemnej materii) dla wytłumaczenia tego zjawiska. Vera Rubin potwierdziła w swoich badaniach istnienie niewidocznej (nieemitującej i nieodbijającej promieniowanie) ciemnej materii, której istnienie podejrzewał Fritz Zwicky. Zgodnie z wynikami tych badań ciemna materia stanowi ok. 80% Wszechświata, co oznaczało, że ówcześnie prowadzone przez uczonych badania dotyczyły tylko pozostałych 20%. Koncepcja Rubin była ostro krytykowana i odrzucona przez wielu naukowców, jednak późniejsze badania ją potwierdziły.
Obrona równouprawnienia kobiet w nauce
Sukcesy nie przesłoniły Verze Rubin przeszkód, na które kobiety napotykają na swojej drodze naukowej. Cytując Marię Curie-Skłodowską traktowała jednak tę sytuację jako wyzwanie do dalszej pracy, a nie powód do narzekania. Podkreślała osiągnięcia innych kobiet-uczonych, uparcie domagała się uznania prawa kobiet do studiowania na amerykańskich uniwersytetach, w tym Uniwersytecie Princeton, który kiedyś jej odmówił przyjęcia na studia. Odrzucała zaproszenia uniwersytetów, które nie zatrudniały kobiet jako uczonych. W jednej ze swoich prezentacji przedstawiła trzy zasady, według których żyła i pracowała:
- Nie ma takiego problemu w nauce, który mógłby być rozwiązany przez mężczyznę, a nie mógłby być rozwiązany przez kobietę,
- Połowa wszystkich mózgów na świecie należy do kobiet,
- Wszyscy potrzebujemy pozwolenia na uprawianie nauki, ale z przyczyn głęboko zakorzenionych w historii to pozwolenie częściej otrzymują mężczyźni, niż kobiety.
Niejasna materia
Odkrycie Very Rubin roli ciemnej materii w budowie Wszechświata jest nie do przecenienia. Jej praca dokonała rewolucji w wiedzy o świecie i jego postrzeganiu. Ogromna liczba danych zgromadzonych w toku badań pozwoliła Rubin stwierdzić, że wprawdzie ciemna materia jest dla nas niewidzialna, ale ma ona masę, stanowiącą około 80 % całej masy Kosmosu, co wpływa na jego funkcjonowanie. Dziś wiadomo, że większość galaktyk i gromad galaktyk spowijają niewidzialne chmury ciemnej materii, które pamiętają narodziny Wszechświata.
To jednak nie wystarczyło, by uhonorować Verę Rubin Nagrodą Nobla.
Przypomnijmy więc ile kobiet Komitet Noblowski uhonorował nagrodą w dziedzinie fizyki? Dwie. Marię Goeppert-Mayer w 1963 r. i Marię Curie-Skłodowską w 1903.
Nina Sankari
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.