28.09.2018 Fundacja im. Kazimierza Łyszczyńskiego zorganizowała wspólne oglądanie filmu „Kler” Wojciecha Smarzowskiego, wyjątkowego filmu w polskiej historii, mającego szansę przyczynić się do zmiany świadomości społecznej i zatrzymania galopującej klerykalizacji Polski. Przynajmniej takie są oczekiwania. Wydarzenie było sukcesem. Mimo wczesnej pory seansu (13:45, piątek) udało nam się wypełnić kino sympatykami naszej Fundacji.
Film znakomity, doskonała aktorska gra, wartka akcja. Smarzowski pokazuje kościół (kościól piszę świadomie małą literą przez brak szacunku i zgodnie z zasadami ortografii) tak, jak nikt jeszcze tej instytucji w Polsce nie pokazywał. Jako skorumpowaną i zepsutą od dołu do góry mafię. I nie taką, opartą na chorych, ale jednak zasadach organizację w stylu Chrzestnego Ojca, ale zepsutą do imentu, toczoną gangreną chciwości i poczucia bezkarności skorumpowaną hydrę. Czyli taką którą kościół w rzeczywistości jest. To bagno.
Obojętność hierarchów na krzywdę dzieci, ofiar pedofilów w sutannach przeraża.
Olbrzymie podziękowania dla wszystkich, którzy do powstania tego obrazu się przyczynili; wreszcie przerwano tabu jakim było mówienie prawdy o kościele. Prawdy widocznej przecież na co dzień, a której skołtunione społeczeństwo nie chce widzieć. Prawdy o „naszych” biskupach, proboszczach, zakonnikach i zakonnicach. Prawdy o kardynałach i papieżach, w tym Janie Pawle II, którego jednak w filmie zabrakło. Prawdy o władzy, która ze strachu i dla pieniędzy gotowa jest się korzyć przed kościelnym dyktatem, łamiąc dla niego prawo, zapominając komu powinna służyć.
Po obejrzeniu filmu nie sposób opędzić się od pytań. Religia w szkole? Podpisanie konkordatu? Ustawa o obrazie uczuć religijnych? Komisja majątkowa? Ile za to wzięli ci co te prawa wprowadzali, a ile ci co powinni zareagować, a milczeli?
A wystarczy przecież sięgnąć do historii chrześcijaństwa, żeby zobaczyć prawdziwe oblicze tej religii. Rzezie, rzezie, prześladowania, mordy, gwałty. Od pierwszych wieków, do dziś. Nie oszukujmy się. Ta instytucja się nie zmieni, przynajmniej nie po jednym, nawet tak dobrym filmie.
Kościół obiecuje ostatnio, że sam wypleni zło, sporządzi raport, będzie cacy. To mrzonki i gruszki na wierzbie. Mówi tak już dwa tysiące lat. Bez niezależnych działań prokuratury, prawdziwej niezależności sądów, determinacji władzy państwowej, zapobieżenie plenieniu się tego zła nie jest możliwe, a więc nie jest możliwe w naszym kraju w ogóle.
Jedyną drogą do naprawy katolickiego kościoła jest jego likwidacja.
Czego życzymy jemu i wszystkim pozostałym kościołom.
Marek Łukaszewicz.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.