Dania reaktywuje prawo przeciwko „bluźnierstwu”, aby skazać człowieka, który spalił Koran

Mężczyzna, którego nazwisko nie zostało upublicznione, został oskarżony o „bluźnierstwo” w Danii. 42-latek zrobił film o sobie, palącym Koran, zatytułował go „Zauważ, śmierdzi kiedy się pali” i udostępnił film na Facebooku na rasistowskiej i nienawistnej grupie („TAK DO WOLNOŚCI – NIE DO ISLAMU”),

Jan Reckendorff z prokuratury w Viborku powiedział – Zdaniem oskarżenia palanie świętych ksiąg, takich jak Biblia i Koran, może w niektórych przypadkach stanowić naruszenie klauzuli o bluźnierstwie, która obejmuje publiczną pogardę lub kpinę z religii. Uważamy, że okoliczności tego przypadku są wystarczające żeby postawić oskarżonemu zarzuty, aby sądy miały możliwość zajęcia stanowiska w tej sprawie.

Za „bluźnierstwo” oskarżonemu grozi kara grzywny, a nawet wyrok więzienia. Sprawa sprowokowała wypowiedzi wielu działaczy oraz oświadczeń stowarzyszeń humanistycznych w Danii i za jej granicami.

Duńskie Towarzystwo Humanistyczne (Humanistisk Samfund) – użycie prawa „o bluźnierstwie” jest skandalem, a ustawodawstwo powinno chronić indywidualną wolność słowa i ludzi przed nienawiścią. Krytyczne wypowiedzi na temat idei, religii i ideologii powinny być zwalczane słowami i debatami.

Lone Ree Milkær, przewodnicząca Duńskiego Towarzystwa Humanistycznego, stwierdziła –Dania powinna znieść prawo o bluźnierstwie. Mamy wolność wyznania i wiary i specjalna ochrona religii i wierzeń nie ma sensu. Wyobraźmy sobie, że w ten sam sposób chronilibyśmy inne ideologie. W demokracji świeckiej powinniśmy być w stanie tolerować wypowiedzi (i działania nie powodujące ofiar), których nie lubimy, ani nie zgadzamy się z nimi i powinniśmy z nimi dyskutować, zamiast karać je za pomocą przepisów prawa.

Z kolei Andrew Copson, Prezes Międzynarodowej Unii Humanistyczno-Etycznej (IHEU), będącej międzynarodowym partnerem kampanii przeciwko prawu o „bluźnierstwie”, oświadczył, że – W każdych okolicznościach potępiamy stosowanie tego prawa. Na całym świecie oskarżenia o „bluźnierstwo” mogą wywoływać masowe protesty, nękanie osób, a nawet zabójstwa. „Bluźnierstwo” to dziwaczne, fikcyjne pojęcie prawne i nie powinno mieć miejsca w ustawodawstwie żadnego kraju. Właściwą odpowiedzią na antymuzułmański fanatyzm, jeśli taki jest, to edukacja, zrozumienie i dialog. Odpowiedzią zdecydowanie nie jest wskrzeszenie państwowego nadzoru nad krytyką religii i językiem.

Według słów Michaela De Dora z kampanii na rzecz praw oskarżonych – Podstawowe prawa, które pozwalają wyznawcom religijnym swobodnie wyznawać boskość świętej księgi, pozwalają także innym niszczyć tę książkę, a jeszcze innym potępić taką akcję. Choć czyny oskarżonych mogą być obraźliwe, a ich intencje naganne, prawdziwa demokracja jest możliwa tylko z wolnością krytykowania nawet najmocniejszych przekonań.

Kontekst

To jest dopiero czwarte oskarżenie w Danii za „bluźnierstwo”, od 1971 roku, kiedy to dwaj producenci stacji Radio Danii zostali oskarżeni za odśpiewanie piosenki wyśmiewającej chrześcijaństwo. Zostali uniewinnieni. Pozostałe sprawy były rozpatrywane przez prokuratorów, ale nie orzeczono żadnych kar. W 2006 r. przeciwko Gazecie Jyllands-Posten prowadzono śledztwo w sprawie publikacji zestawu karykatur pod nagłówkiem „Twarz Mohameda”, ale nikt nie został oskarżony.

W 2014 roku duńska artystka pochodzenia irańskiego Firoozeh Bazrafkan zorganizowała wystawę artystyczną o nazwie „Blasphemy”, która zawierała strzępy Koranu. Powiedziała wtedy – chcę nadal przypominać ludziom, że nie zgadzam się. – Mimo że często w wielu swoich projektach artystycznych potępiała ona różne aspekty religii, nigdy nie została oskarżona o „bluźnierstwo” jakkolwiek wcześniej była karana na mocy duńskiego ustawodawstwa za antysemityzm.

źródło end-blasphemy-laws.org

oprac. Marek Łukaszewicz

 

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ ateosfery

 

4 Komentarze

Dodaj komentarz